Tego dnia słońce grzało niemiłosiernie. Nawet Slash wiecznie schowany pod warstwami swoich długich, ciemnych loków uznał, że ma tego dość. Pomimo konfliktów które od pewnego czasu gościły w relacjach między nimi wszystkimi, postanowili pojechać nad jezioro. Axl nie wiedząc nic o tym, że uczucie którym dawniej Saul darzył Tiffany już wygasło, zaprosił dziewczynę na wspólny wyjazd. Chciał zeswatać gitarzystę z brunetką, w zamian za stłuczone butelki Daniels'a i martwego węża... O którym Pan Hudson i tak pewnie już dawno zapomniał. Samochód oczywiście prowadziła Triss. Jako jedyna potrafiła całkowicie zrezygnować z alkoholu. W związku z tym, iż było ich ośmioro, zmieszczenie się do jednego auta było wręcz nie możliwe... Na szczęście Ruda była zaopatrzona w swojego niezawodnego, super pojemnego jeep'a. Kobiety oraz Duff i Slash zmieścili się w środku, natomiast reszta musiała przejechać się na przyczepie. Oczywiście nie zabrakło przy tym znacznej ilości "żartów''. Pan Adler i Pan Rose, nie umieli się powstrzymać od wyzywania mijających ich dziewczyn od dziwek, suk czy też szmat. Do prawdy, mają obszerny zasób wyzwisk w zanadrzu. Po dojechaniu na miejsce Axl wybrał uroczy stolik pod drzewem, tuż obok jeziora. Chłopcy przynieśli koszyk z niezbędnymi do pikniku rzeczami. Tiffany i Triss rozłożyły koc w słonecznym miejscu, na trawie. Obie Panie położyły się z nadzieją opalenia swoich jakże bladych części ciała. Nie było o to trudno, ponieważ obie kobiety leżały ubrane jedynie w skąpe stroje kąpielowe. Łatwo się domyślić, że muzycy widząc je dostawali ślinotoku. No... Może poza Duff'em. Basista był zbyt zajęty łowieniem ryb z Victorią. Dziewczyna miała na sobie tradycyjnie czarne dziesięciodziurkowe glany, krótkie dżinsowe spodenki oraz białą koszulkę Led Zeppelin. Blondyn podobnie jak reszta członków zespołu, był ubrany jedynie w bokserki i czarne wymęczone trampki.
- McKagan pajacu, spłoszyłeś mi rybę! - wrzasnęła poirytowana Vicky, patrząc się na tańczącego do rytmu "All you need is love" Duffiego.
- Kochanie, nie denerwuj się tak. Zatańcz ze mną. - Basista chwycił dziewczynę za dłonie i pociągnął w stronę Axl'a i Slash'a rozpalających ognisko.
- Jesteś popierdolony... - blondynka uśmiechnęła się, i pocałowała chłopaka w policzek, ciągnąc go spowrotem w stronę jeziora - ale Duff, no chodź łowić te ryby. Prooooooooszęęęę - blondyn bez słowa posłusznie poszedł za Victorią.
- Duff, ty geju! Laska zawróciła Ci w głowie! - zaśmiał się Pan Rose - Mówiłeś, że to się nigdy nie stanie...Dobry Boże... Co miłość robi z ludźmi.
- Jebaj się. Ciebie też kiedyś dopadnie to uczucie. - Odpyskował McKagan obejmując swoją dziewczynę.
- Ta, jasne. Apropo uczuć... Slash, rozmawiałeś już dzisiaj z Tiffany? - Wybełkotał wokalista lekko popychając Saul'a w stronę brunetki.
- Nie... Dzisiaj jeszcze nie miałem okazji... Nie popychaj mnie do cholery. Kto popilnuje ogniska?
- Spokojnie Slashuniu... Ja się tym zajmę. Idź, baw się.
- Nie wiem co knujesz, ale z chęcią odstąpię od tego jebanego dymu. Oczy mnie pieką. - Gitarzysta usiadł pomiędzy Triss, a Tiffany. Axl wrócił do ogniska.
Po kilku godzinach bezsensownych kłótni o których każdy zapominał po minucie, oraz bezcelowym piciu alkoholu, słońce zaczęło chować się za chmurami. Axl leżał przy wygaszonym ognisku prawie nie przytomny. Tiffany leżała na nim. Tuż obok Adler. Izzy jako jeden z najtrzeźwiejszych siedział na kocu i uważnie dyskutował z Triss. Victoria spała w samochodzie. Gdyby nie fakt, że Duff ją tam przeniósł, nadal leżałaby na Stevenie. Pijani, ale nadal stojący na własnych nogach McKagan i Hudson wpatrywali się w błyszczącą wodę.
- Duff... Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale już od dłuższego czasu... Mam ochotę przelecieć twoją dziewczynę. Wiem, to głupie...
- Nie, dlaczego? Wcale Ci się nie dziwię. Na twoim miejscu pewnie chciałbym tego samego.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Chcę przez to powiedzieć, że na twoim miejscu chciałbym tego samego.
- Aha... Na pewno nic więcej?
- Na pewno.
- Aha... Ale serio?
- Czego ty się spodziewasz?
- Że... Dostanę jakąś zgodę, czy coś.
- Sądzisz, że pozwolę Ci wyruchać moją laskę?
- No tak, tak sądzę.
- W sumie co mi tam szkodzi... I tak najchętniej puszczałaby się na prawo i lewo.
- To... To mogę?
- NIE!
- No ale Duuuff... Przecież nic jej nie zrobię.
- Idź ruchać Tiffany. Podobasz jej się.
- Ona już jest nudna...
- Czemu nie pójdziesz błagać o to samo Izzy'ego?
- Bo jemu na Triss zależy.
- A mi na Victorii to może nie?!
- No tak, ale wiesz...
- Właśnie nie wiem.
- No staary. Tyle lat się znamy.
- Jeśli tylko spróbujesz, to masz w ryj. Tak Ci wpierdolę, że nie poznasz tej swojej pięknej buźki. O co ty mnie w ogóle pytasz! A idź, popierdoleńcu...
____________________________
Jak na tak długą przerwę rozdział strasznie krótki.
Chryste, aż wstyd to dodawać.
- McKagan pajacu, spłoszyłeś mi rybę! - wrzasnęła poirytowana Vicky, patrząc się na tańczącego do rytmu "All you need is love" Duffiego.
- Kochanie, nie denerwuj się tak. Zatańcz ze mną. - Basista chwycił dziewczynę za dłonie i pociągnął w stronę Axl'a i Slash'a rozpalających ognisko.
- Jesteś popierdolony... - blondynka uśmiechnęła się, i pocałowała chłopaka w policzek, ciągnąc go spowrotem w stronę jeziora - ale Duff, no chodź łowić te ryby. Prooooooooszęęęę - blondyn bez słowa posłusznie poszedł za Victorią.
- Duff, ty geju! Laska zawróciła Ci w głowie! - zaśmiał się Pan Rose - Mówiłeś, że to się nigdy nie stanie...Dobry Boże... Co miłość robi z ludźmi.
- Jebaj się. Ciebie też kiedyś dopadnie to uczucie. - Odpyskował McKagan obejmując swoją dziewczynę.
- Ta, jasne. Apropo uczuć... Slash, rozmawiałeś już dzisiaj z Tiffany? - Wybełkotał wokalista lekko popychając Saul'a w stronę brunetki.
- Nie... Dzisiaj jeszcze nie miałem okazji... Nie popychaj mnie do cholery. Kto popilnuje ogniska?
- Spokojnie Slashuniu... Ja się tym zajmę. Idź, baw się.
- Nie wiem co knujesz, ale z chęcią odstąpię od tego jebanego dymu. Oczy mnie pieką. - Gitarzysta usiadł pomiędzy Triss, a Tiffany. Axl wrócił do ogniska.
Po kilku godzinach bezsensownych kłótni o których każdy zapominał po minucie, oraz bezcelowym piciu alkoholu, słońce zaczęło chować się za chmurami. Axl leżał przy wygaszonym ognisku prawie nie przytomny. Tiffany leżała na nim. Tuż obok Adler. Izzy jako jeden z najtrzeźwiejszych siedział na kocu i uważnie dyskutował z Triss. Victoria spała w samochodzie. Gdyby nie fakt, że Duff ją tam przeniósł, nadal leżałaby na Stevenie. Pijani, ale nadal stojący na własnych nogach McKagan i Hudson wpatrywali się w błyszczącą wodę.
- Duff... Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale już od dłuższego czasu... Mam ochotę przelecieć twoją dziewczynę. Wiem, to głupie...
- Nie, dlaczego? Wcale Ci się nie dziwię. Na twoim miejscu pewnie chciałbym tego samego.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Chcę przez to powiedzieć, że na twoim miejscu chciałbym tego samego.
- Aha... Na pewno nic więcej?
- Na pewno.
- Aha... Ale serio?
- Czego ty się spodziewasz?
- Że... Dostanę jakąś zgodę, czy coś.
- Sądzisz, że pozwolę Ci wyruchać moją laskę?
- No tak, tak sądzę.
- W sumie co mi tam szkodzi... I tak najchętniej puszczałaby się na prawo i lewo.
- To... To mogę?
- NIE!
- No ale Duuuff... Przecież nic jej nie zrobię.
- Idź ruchać Tiffany. Podobasz jej się.
- Ona już jest nudna...
- Czemu nie pójdziesz błagać o to samo Izzy'ego?
- Bo jemu na Triss zależy.
- A mi na Victorii to może nie?!
- No tak, ale wiesz...
- Właśnie nie wiem.
- No staary. Tyle lat się znamy.
- Jeśli tylko spróbujesz, to masz w ryj. Tak Ci wpierdolę, że nie poznasz tej swojej pięknej buźki. O co ty mnie w ogóle pytasz! A idź, popierdoleńcu...
____________________________
Jak na tak długą przerwę rozdział strasznie krótki.
Chryste, aż wstyd to dodawać.
3 komentarze:
Strasznie krótki i jakiś nudnawy... Myślałam, że jakoś opiszesz ten wypad nad jezioro, a nie 'po kilku godzinach'... I w moim [czy tam Twoim] zamyśle sytuacja pomiędzy Slash'em, a Duff'em miała być ciut inaczej przeprowadzona, nie? ; >
Nie przesadzajmy znowu. Nie jest aż taki krótki -_-
Czy tylko mi się wydaje że wszyscy na twoim blogu ciągle narzekają? Mi się bardzo podoba. Pomimo że jest pierwsza w nocy i dzisiaj szkoła czytam dalej! :D Rozwalił mnie Slash i to pytanie czy może wyruchać dziewczynę Duffa :D
Prześlij komentarz