niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 15

Akcja odgrywa się w urodziny Izzy'ego. Co prawda, spóźniłam się 'trochę', ale mam nadzieję, że mi wybaczycie.


- Mogę już? - Zapytał zniecierpliwiony Slash.
- Nie, zaczekaj na resztę. - Odpowiedział Axl znużonym głosem.
- Kiedy ja chcę już! - Wycharczał gitarzysta.
- Zamknij mordę. - Powiedział zaspany Steven. - Duff zaraz przyjdzie, wytrzymasz.
Slash westchnął ze zrezygnowaniem i pokręcił twierdząco głową.
***
Pierwsze promienie słońca bezskutecznie próbowały przebić się przez okna uginające się od brudu. W tym samym czasie nasz uroczy Izzy słodko pochrapywał osłonięty ubraniami, paczkami po papierosach i różnymi innymi rzeczami. Ciszę panującą w pomieszczeniu przerwał Slash, który skoczył na śpiącego Stradlin'a.
- Slash, sukinsynie! Nie teraz! Wszystko popsułeś! - Wywrzeszczał rozwścieczony Rose. Saul odpowiedział koledze pokazując mu środkowy palec prawej dłoni.
- Hepi Bersdej, kurwa, tu ju! - Zaczął śpiewać wbiegający do pokoju i jak zawsze wesoły Adler.
Izzy zepchnął z siebie mulata i podziękował:
- Dzięki, dzięki... Ale wiecie... Nie musieliście tego robić o... - Gitarzysta spojrzał na zegarek - czwartej rano. - Chłopak zerknął na nie do końca trzeźwych znajomych z miną w stylu "Are you fucking kidding me?" - Czy wam kurwa rozum odebrało?!
- Daj spokój. Zostało Ci już tylko pięć lat do trzydziestki, kotku. Złość piękność szkodzi. - Powiedziała Victoria opierająca się o framugę drzwi.
Izzy otworzył usta aby odpowiedzieć dziewczynie jakąś ciętą ripostą, jednak nie zdążył gdyż przerwał mu Axl wyciągający zza siebie dwie butelki whiskey.
- Trzeba to oblać stary, już nigdy nie będziesz tak młody jak dziś. - dodał Rudy i rzucił jedną z nich na łóżko.
- Alkohol? Pić mogę zawsze. - W pokoju pojawił się nachlany Duff i zacnym ruchem wyrwał
Daniels'a wokaliście, całując przy tym Vicky. Przyłożył butelkę do ust i za jednym razem wypił jej połowę, wzdychając jednocześnie z rozkoszy. Wszyscy znajdujący się w pobliżu spojrzeli na niego z miną na kształt "What the fuck is that?"
- Zdajesz sobie do końca sprawę co robisz? - Zapytał niepewnie Rose.
- Nie, a bo co? - Odpowiedział basista.
- Izzy ma dzisiaj urodziny tępa pało... - Warknął Axl.
- Kurwa, rzeczywiście! Przepraszam Cię kochanie! Kotku najdroższy, miły mój, ukochany, serduszko ty moje, słoneczko, Izzy'usiu! - Wykrzykiwał McKagan kierując się w stronę solenizanta. Po chwili przytulił go i zaczął obsypywać pocałunkami.
- Słodkie. - Wyszeptała dziewczyna do ucha Rudemu i objęła go. Chłopak zaśmiał się i pocałował ją w  czoło. Duff zerwał się z łóżka i chwiejnym krokiem podszedł do Axla z grobową miną.
- Won od mojej dziewczyny. - Rudy nic sobie z tego nie robiąc podniósł ją i okręcił się parę razy wokół własnej osi.
- Spierdalaj - Wybełkotał pod nosem McKagan i wrócił do Izzy'ego, który nadal patrzył się na niego zdziwiony. - Stary... Dziewczyna mnie nie kocha, puszcza się na prawo i lewo... Slash chce ją przelecieć i jeszcze teraz ta ruda małpa się do niej przystawia. - Victoria wybuchnęła śmiechem, a równie rozbawiony Axl powiedział pod nosem ironicznym tonem "Jebaj się".
Kilka dobrych godzin minęło na piciu i słuchaniu użaleń Duffa. Kiedy nachlany basista zasnął na przytulnym dywanie w pokoju Izzy'ego, reszta udała się do salonu. Niedługo po tym, w mieszkaniu pojawiła się Triss z butelką Jim Beama.
- Witajcie moi wierni pijacy. Właśnie w tej chwili pragnę uraczyć was moją skromną osobą. To czas byście zaczęli mnie wychwalać. - Powiedziała ironicznym głosem Triss, po czym wybuchnęła śmiechem.
- Jesteś uchlana? - Zapytała Victoria.
- Nie, skądże. - Burknęła Ruda siadając Izzy'emu na kolana. - Wszystkiego najlepszego kochanie. - Dziewczyna pocałowała Stradlin'a w policzek.
- Dziękuję - szepnął jej do ucha chłopak i zanurzył twarz w jej włosach. - Od kiedy jesteś taka śmiała? - wybełkotał ledwo zrozumiale.
- Mam powód, nie? - zachichotała mała Lawrence i wcisnęła mu w dłonie butelkę.
- Ej, ej Triss! A może z nami też się przywitasz? - zapytał rozochocony Steven. Ruda w odpowiedzi przesiadła się z Izzy'ego na kolana Stevena. - No i to rozumiem - wymruczał jej rozbawiony do ucha.
- Starczy tego witania się. - Slash zawołał dziewczynę ruchem ręki. Triss przeszła przez kolana gitarzysty i wokalisty, aż znowu trafiła do Izzy'ego.
- Znowu się spotykamy, skarbie. - Brunet namiętnie pocałował Lawrence.
Ledwo utrzymująca się na nogach Victoria, wzięła przykład ze swojej koleżanki, i usiadła na kolanach Slash'a.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko kochanie? - Dziewczyna mocno przytuliła się do gitarzysty i    delikatnie musnęła jego wargi.
- Nie, jak mógłbym mieć. - Odpowiedział podekscytowany Saul, patrząc w duże niebieskie oczy blondynki. Nie myśląc o konsekwencjach jego czynów, zaczął całować White po szyi, schodząc do dekoltu.
- Stary, masz przejebane. Duff Ci łeb upierdoli. - Zaśmiał się Axl.
- I chuj, warto. - Podniecony Slash udał się razem z dziewczyną swojego przyjaciela do sypialni.
Saul rzucił blondynkę na łóżko i cały drżąc patrzył jak wije się podekscytowana. Spojrzał na nią z szerokim uśmiechem i w pośpiechu ściągnął z siebie koszulkę. Zawisł nad nią opierając się na łokciach i wpił się w jej usta. Dziewczyna oddawała pocałunki drapiąc go delikatnie po torsie. Gitarzysta powoli pozbawił ją bluzki, a gdy jego oczom ukazały się piersi schowane w czarnym, koronkowym biustonoszu, mruknął z zadowoleniem. Tego właśnie chciał. Chciał ją mieć dla siebie i TYLKO dla siebie na tę noc. Jego dłonie automatycznie skierowały się na biust Victorii, która cicho westchnęła czekając na dalsze kroki Slasha. Mężczyzna oblizał swoje wargi i przejechał językiem po jej dekolcie. Zniżał się powoli pomiędzy jej piersiami, aż w końcu dotarł do brzucha. Całował jej ciało, zniżał się nieśpiesznie do jej podbrzusza. Victoria wtopiła dłonie w jego bujne loki, wiła się czując usta Saula coraz niżej. Ściągnął pośpiesznie jej skórzane spodnie i uśmiechnął się beztrosko widząc już prawie nagą dziewczynę Duffa pod sobą. Ona nie była mu dłużna, zaraz wzięła się za jego pasek od spodni. Po krótkiej chwili obydwoje byli już całkiem nadzy. Slash był już tak podniecony, że nie mógł utrzymać wzroku w jednym miejscu. Błądził oczami po ciele Victorii, która jednym ruchem złapała go w biodrach i przysunęła maksymalnie do siebie. Chłopak nie czekał już dłużej i jednym sprawnym ruchem wszedł w Vicky. Poruszał się szybko i energicznie, na co dziewczyna odpowiadała mu coraz głośniejszymi jękami. Chłopak całował jej szyję, co jakiś czas zaciskał dłonie na jej udach. Czuł satysfakcję i nie przejmował się tym, że tuż za ścianą śpi pijany Duff. Wsłuchiwał się w odgłosy zadowolenia ze strony Victorii. Ona zaciskała kołdrę w pięść, drugą ręką masowała swoją pierś. Coraz bardziej wyginała swoje ciało, aż w końcu utworzyło ono łuk. Slash gwałtownie przyśpieszył i po paru pchnięciach przystanął. Dziewczyna jęknęła głośno i przeciągle, a po paru sekundach Saul wybuchł w szczytującej już Victorii. Opadł na łóżko obok niej, przyciągnął ją do siebie i korzystając z okazji jaka może mu się już nigdy nie nadarzyć, wpił się w jej usta. Ona oddawała jego pocałunki uspokajając oddech i gładząc gitarzystę po włosach.

7 komentarzy:

nkJoker pisze...

Ale faza kurwa... ostatnia akcja mnie zmusila do wydarcia sie "Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!" ale potem się okazało że jest zajebista... masz talent

Lise-Lotte pisze...

Hej ;D
Dzięki za podrzucenie linka!!
Właśnie przeczytałam wszystko i chociaż z początku, szczerze mówiąc, wydawało się ciut nudnawe, to ostatnie rozdziały są już znacznie lepsze!! Masz talent, dziewczyno!!
Będę tu sobie wpadać do Ciebie i mam nadzieję, że się zgadzasz, żebym twojego bloga dodała w poczet polecanych przeze mnie ;D
W ogóle, to serdecznie zapraszam do mnie na stories-from-garden-of-eden.blogspot.com :D

Miałam nadzieję, że Vicky jednak wytrwa i na przykład jebnie Slasha w ostatniej chwili w mordę i wyjdzie, ale widocznie nie ma tak silnej woli jak Duffy ;P Biedak... i cóż on teraz pocznie?! Może on z kolei zacznie dobierać się do Triss? Haha, dobra, więcej nie piszę moich chorych przemyśleń. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego!! :D

Clyde pisze...

Jasne, że nie mam nic przeciwko. Planuję zrobić podobną listę na swoim blogu, więc spodziewaj się linku do twojego opowiadania ;)

No i dziękuję za miłe słowa :D

LittleBitOfHappiness pisze...

Rozjebało mnie " Stary, masz przejebane. Duff ci łeb upierdoli" "Ichuj, warto."
Wyobraziłam sobie tą scenkę ;D A moja wyobraźnia jest DOŚĆ wygórowana więc ... ;> No nic ;P Zapraszam do mnie ^^

Natalie pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Natalie pisze...

Mam podobny blog, historyjki z niego pisałam na podstawie fantazji moich i mojej koleżanki, było to już dawno ale teraz zdecydowałam się je opisać i przez przypadek znalazłam twojego bloga :) Jedno słowo F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-E . Naj. rozdział jak dla mnie :D Brawo na prawdę gratuluję ... A oto mój blog http://fstory-g.blogspot.com/

Unknown pisze...

Adlerek śpiewający hepi bersdej kurwa tu ju :D Wyobraziłam to sobie i nie mogę :DA później jesszcze to: - Stary... Dziewczyna mnie nie kocha, puszcza się na prawo i lewo... Slash chce ją przelecieć i jeszcze teraz ta ruda małpa się do niej przystawia . HAHAHAHA leże, płacze i nie wstaje :'D