czwartek, 17 maja 2012

Rozdział 17

- Dobrze się czujecie?! - Wrzasnął do publiczności Axl stojąc na arenie razem z Aerosmith, The Rolling Stones i swoim zespołem. - My sprawimy, że będziecie czuć się lepiej!
Na stadionie rozległ się dźwięk "Children of the damned" zespołu Iron Maiden. Trzy giganty rocka na jednej scenie. Takie zdarzenie mogło się już więcej nie powtórzyć.


- Normalnie bym Cię wyprosił ale, że jesteś niczego sobie pozwolę Ci zostać za kulisami. - Powiedział Alan Niven klepiąc Victorię po tyłku.
- Tak się składa, że jestem dziewczyną Sla.. Du.. Slasha i Duffa. - Odpowiedziała dziewczyna. Po chwili wyciągnęła malinowy błyszczyk z kieszeni swojej krótkiej, obcisłej, skórzanej spódniczki i zaczęła malować nim usta cały czas spoglądając w piękne niebieskie oczy managera Gunsów.
- Tak z dwoma na raz? I dajesz sobie radę?
- A daję, daję. Nawet z trzecim bym sobie poradziła. - Dziewczyna mówiąc to przybliżała się do Nivena. Czuła, że jego męskość nabrzmiewa. Jednak nic sobie z tego nie robiąc, oblizała jego policzek. Mężczyzna nie reagował na jej zaczepki, ale też ich nie odrzucał. Blondynka przesunęła obie dłonie Alana na swoje pośladki.
- Tak w ogóle... To Victoria jestem. - Wymruczała mu do ucha. - Jednorazowy numerek... Chcę się pieprzyć, z resztą... Widzę, że ty też. - Dziewczyna złapała Nivena za krocze i oblizała swoje jasno czerwone usta. Mężczyzna przełknął ślinę przesuwając jedną z dłoni na piersi blondynki.
- Zostawiam Cię na pięć minut, a ty już się prawie z kimś ruchasz! Izzy miał rację, jesteś zwykłą szmatą! - Wywrzeszczał Duff schodzący ze sceny na przerwę. McKagan rzucił kubkiem z piwem o podłogę i wbiegł do łazienki.
- Duff, to nie tak! ON RZUCIŁ SIĘ NA MNIE! - Vicky pobiegła za basistą. Dobijała się do pomieszczenia, jednak blondyn jej nie otwierał. - Dobra, jak chcesz. Ale kiedyś będziesz musiał stamtąd wyjść, a wtedy ja będę siedziała przed drzwiami. - Dziewczyna usiadła. - Właśnie tutaj.


Mick Jagger śpiewając utwór "With or without you" grupy U2, zaprosił na scenę młodą niebiesko włosą piękność z widowni. Wniebowzięta dziewczyna uwiesiła się na szyi wokalisty. Nie mniej zadowolony Jagger ucieszył się w duchu, że nie musi już szukać napalonej panienki na noc.


Po niespełna godzinie kudłaty łeb basisty wyłonił się zza brązowych drzwi łazienki. Dziewczyna widząc go od razu się przytuliła i wepchała do łazienki. Popchnęła McKagana na ziemię i położyła się na nim.
- Duff, nazwałeś mnie szmatą.
- A może nie jesteś?
- Oczywiście, że nie. Nie daję dupy za pieniądze.
- Mi możesz dać. - Basista wyciągnął ze swojej kieszeni banknot i wsadził go Victorii za stanik.
- Chcesz żebym była twoją prywatną dziwką? - Vicky dotknęła swoim nosem, nosa jej ukochanego.
- Dokładnie. - McKagan dał dziewczynie mocnego klapsa. Blondynka zajęczała.
- Będziemy się pieprzyć w kiblu, ta? - White wymruczała mu do ucha. - Pierdol mnie Duff. - Mężczyzna nie zastanawiając się ani chwili zaczął całować swoją dziewczynę i po woli pozbawiać ją wszelkiego rodzaju nakrycia. Victoria odchyliła głowę do tyłu i pozwoliła by pieścił ustami jej szyję.
Po chwili oboje byli całkowicie nadzy. Podekscytowany McKagan spojrzał na dziewczynę oczekując odpowiedzi na pytanie, które zadał sobie w myślach. Niestety nie uzyskał na nie odpowiedzi, gdyż w łazience pojawił się napalony Slash, który usłyszał z korytarza jęczenie Victorii.
- Pieprzycie się beze mnie?! - Wywrzeszczał oburzony Pan Hudson.

5 komentarzy:

Lise-Lotte pisze...

No ostatnie zdanie mnie rozwaliło xD
Jak oni mogli pieprzyć się bez biednego Slasha!?!? ;D Ich okrucieństwo nie zna miary!

Zapraszam do mnie (jeśli masz ochotę ;D)
stories-from-garden-of-eden.blogspot.com
:)

Unknown pisze...

Trochę to takie... zajebiste ^^

Btw zapraszam:
john-n-eddie.blogspot.com

Reverie. pisze...

OMG! Przeczytałam całe w ciągu jakiś 2h i wiesz co...zajebiste to jest! *.* Chcę więcej, no i z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej :D Podoba mi się twój styl pisania no i zapraszam do siebie ;)
http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/

Unknown pisze...

Będzie jeszcze coś? Bo to jest zbyt zajebiste żebyś przestała pisać...

Liz. pisze...

Hej:)
Ostatnie zdanie przebija wszystko!!!!
Zajebiste opowiadanie i tyle powiem. Czekam na kolejne rozdziały.
Zapraszam do mnie:
http://gunsnroses-sweet-child-o-mine.blogspot.com/

<333